Home » Bitcoin ETF Fee War: Here’s What’s Going On

Bitcoin ETF Fee War: Here’s What’s Going On

by Thomas

Wczesnym rankiem w poniedziałek BlackRock, VanEck i ARK Invest złożyły poprawki do swoich rejestracji funduszy w Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, aby ujawnić swoje struktury opłat.

Natychmiastowe wnioski analityków były takie, że proponowana przez BlackRock opłata w wysokości 0,30% jest znacznie niższa niż oczekiwano w branży, co sprawi, że konkurowanie z największym zarządzającym aktywami na świecie będzie jeszcze trudniejsze dla każdej innej firmy.

Przykład: Bitwise Bitcoin ETF, ARK 21Shares Bitcoin ETF i Invesco Galaxy Bitcoin ETF zostaną uruchomione z opłatami w wysokości 0%. Nawet iShares Bitcoin Trust firmy BlackRock będzie miał wstępną stawkę 0,20% od pierwszych 5 miliardów dolarów, zanim przejdzie na opłatę w wysokości 0,30%.

Inwestorzy chcieli spot Bitcoin ETF przez większą część dekady. Produkt giełdowy, który śledzi cenę Bitcoina w czasie rzeczywistym, pozwoliłby inwestorom uzyskać ekspozycję na aktywa w ich portfelach bez konieczności faktycznego kupowania i posiadania BTC.

Ale emitenci nie robią tego wszystkiego tylko jako przysługa dla swoich klientów. Koszty ogólne, które biorą na siebie, aby ułatwić inwestorom ekspozycję na Bitcoin, mają swoją cenę. W tym miejscu pojawiają się opłaty.

Fundusze giełdowe pobierają opłaty za całą pracę wykonywaną w imieniu inwestorów, taką jak kupowanie aktywów, przechowywanie ich i równoważenie, gdy jest to konieczne, aby zachować zgodność z prospektem emisyjnym. Oznacza to, że inwestorzy zrezygnowaliby z jednorazowych opłat transakcyjnych na giełdzie na rzecz bieżących opłat za utrzymanie płaconych emitentom ETF. Opłaty te mogą wpłynąć na zwroty, dlatego też są one uważnie obserwowane, gdy branża czeka na zatwierdzenie ETF.

Dla kontekstu, opłaty sponsorskie są naliczane codziennie i zazwyczaj są odejmowane od aktywów funduszu co miesiąc lub co kwartał. To nie jest tak, że emitenci wysyłają rachunek do inwestorów w celu pobrania opłaty. Zwroty dla inwestora ETF są równe wynikom akcji pomniejszonym o wszelkie opłaty należne firmie, która utrzymuje fundusz.

Stosunkowo niskie opłaty od BlackRock i niższe opłaty, które inne firmy musiałyby pobierać, aby pozostać konkurencyjnymi, wywołały debatę w branży kryptowalut na temat tego, czy oferty z zerowymi opłatami są czymś, czym należy się martwić.

Nie różni się to zbytnio od alarmów, które wybuchają, gdy produkt pożyczkowy kryptowalut obiecuje niebotyczne zwroty z depozytów.

Dyrektor generalny Custodia Bank (dawniej Avanti Financial Group), Caitlin Long, stwierdził na X (dawniej Twitter), że gdy emitent pobiera mniej opłat niż potrzeba na pokrycie kosztów zarządzania funduszem, może to oznaczać, że istnieje ukryte ryzyko.

„W przypadku funduszy bez opłat odpowiedzią jest zazwyczaj pożyczanie papierów wartościowych” – powiedziała – „praktyka, która może stwarzać DUŻO ukrytego ryzyka dla inwestorów”.

Long od lat powtarza, że „finansjalizacja” Bitcoina może być mieczem obosiecznym dla laserowo nastawionych maklerów. Analityk Bloomberg Intelligence, Eric Balchunas, wtrącił się jednak, oferując wgląd w to, w jaki sposób emitenci ETF mogą sprawić, że 0% opłaty wstępne będą działać.

„Niskie opłaty przyciągają doradców, którzy kontrolują większość [aktywów] w Ameryce. Ta aktywność przyciąga traderów, a gdy ETF jest duży i płynny, emitent będzie grał twardą piłkę [ze swoim] opiekunem („obniż opłatę lub pójdziemy gdzie indziej”)” – powiedział. „To normalne życie w ETF Terrordome”.

Oznacza to, że mogą to być firmy takie jak Coinbase i inne firmy, które zostały wybrane jako powiernicy Bitcoinów, które będą wspierać akcje ETF, które mogą ponieść ciężar, ponieważ emitenci starają się utrzymać opłaty za swoje fundusze na wystarczająco niskim poziomie, aby przynieść świeżą gotówkę przez drzwi.

Related Posts

Leave a Comment