Home » Sygnał startowy dla „hiperbitcoinizacji”?

Sygnał startowy dla „hiperbitcoinizacji”?

by Tim

Aaron Koenig dużo podróżuje po światowym, zwłaszcza latynoamerykańskim świecie Bitcoin. Warto więc przeczytać, co pisze o decyzji Salwadoru o uznaniu Bitcoina za prawny środek płatniczy.

Minęło już kilka dni, ale pewne wydarzenie z maja 2021 roku było zbyt ważne, by nie wspomnieć o nim ponownie. W Miami, około 15 000 Bitcoiners zebrało się na największej konferencji kryptowalutowej w historii. Szczególnie wyczekiwane było pojawienie się Jacka Mallersa, CEO platformy płatniczej Strike. W końcu zapowiadano go nie całkiem nieskromnie jako „jeden mały krok dla Bitcoin, jeden wielki skok dla ludzkości”, w stylu Neila Armstronga, pierwszego człowieka na Księżycu.

Jack opowiada o swoim doświadczeniu z Project Bitcoin Beach, całkowicie przekształconej w Bitcoin wiosce na wybrzeżu Salwadoru, i o tym, jak dzięki temu poznał prezydenta tego najmniejszego państwa Ameryki Środkowej. Następnie odtwarza wiadomość wideo od prezydenta Nayiba Bukele. Ogłasza on ustawę, która czyni Bitcoin prawnym środkiem płatniczym Salwadoru. Głuche okrzyki radości wybuchają, gdy społeczność Bitcoina to słyszy. Przy owacji na stojąco, Mallers, płacząc ze wzruszenia, zakłada koszulkę reprezentacji Salwadoru.

Ta wiadomość, zgodnie z ogólnym tenorem, pomoże Bitcoinowi osiągnąć przełom. Wydaje się, że „hiperbitcoinizacja”, czyli przekształcenie całego globalnego systemu finansowego w zdecentralizowany, niepaństwowy pieniądz, przybliżyła się o duży krok. W rzeczywistości „Ley Bitcoin” zostanie uchwalona przez parlament Salwadoru znaczną większością głosów w dniu 8 czerwca 2021 r. Przypuszczalnie tylko dzięki wprowadzeniu Bitcoinów wielu ludzi wie, gdzie w ogóle leży Salwador: na wybrzeżu Pacyfiku, pomiędzy Gwatemalą a Hondurasem. Ale jakie jest prawdziwe znaczenie tego nowego prawa?

Home Remittances via Lightning Network

El Salvador jest jednym z najbiedniejszych i najbardziej brutalnych krajów w Ameryce Łacińskiej. Gangi narkotykowe terroryzują mieszkańców. Napady, strzelaniny i porwania są na porządku dziennym. Pod rządami prezydenta Bukele, przestępczość znacznie spadła w ostatnich latach, ale z 6,5 miliona Salvadoreños, około 2 miliony opuściło kraj w poszukiwaniu szczęścia gdzie indziej, większość z nich w USA. Ich przekazy pieniężne do ojczyzny stanowią około 22 procent produktu narodowego brutto Salwadoru. Do tej pory korzystali oni głównie z usług takich serwisów jak Western Union czy Money Gram, które pobierają horrendalne opłaty. Ponad 70 procent mieszkańców Salwadoru nie posiada konta bankowego, więc do tej pory nie mieli innego wyjścia, jak tylko płacić im pieniądze.

Bitcoin zmienił to drastycznie. Coraz więcej Salwadorczyków mieszkających za granicą przesyła teraz pieniądze do swoich rodzin w Bitcoin. Wykorzystują one głównie Lightning Network, która bazuje na Bitcoinie i sprawia, że płatności są błyskawiczne, anonimowe i możliwe za ułamki centa. Jak w większości krajów rozwijających się, prawie nikt nie ma konta bankowego, ale prawie każdy ma smartfona z dostępem do Internetu – i to wszystko, czego potrzebujesz, aby przyjmować i wysyłać Bitcoins. Zamiast spędzać godziny na pielgrzymce do najbliższego oddziału Western Union, ujawniając tam swoje dane osobowe, aby otrzymać część pieniędzy po potrąceniu opłat, możesz teraz mieć nawet najmniejsze kwoty przelane na swój telefon komórkowy w ciągu kilku sekund, kosztujące jedynie ułamki centów.

Tak było nawet przed pojawieniem się Ley Bitcoin. Bitcoin nie potrzebował prawa, aby przybyć do Salwadoru. Ale prawo umocniło i zalegalizowało Bitcoina.

Prezydent przyjmuje uwagę

We wrześniu 2021 roku weszła w życie ustawa o Bitcoinie. Każdy obywatel Salwadoru, który pobierze aplikację Bitcoin, otrzyma od rządu Bitcoin o wartości 30 USD. Nie wiadomo skąd pochodzą te pieniądze, przypuszczalnie od dużych darczyńców ze sceny Bitcoin. Bitcoinowa plaża w wiosce El Zonte jest już finansowana przez Bitcoinowego milionera Michaela Petersona i jego organizację non-profit Mission Sake. Projekt został zainicjowany przez Jorge Valenzuela, który urodził się i wychował w El Zonte. Pochodząc ze skromnych początków, stał się odnoszącym sukcesy przedsiębiorcą i od pewnego czasu wspiera swoją społeczność, gdzie tylko może. W 2019 roku wraz z Petersonem uruchomił projekt Bitcoin Beach. Jego celem jest zbudowanie lokalnego ekosystemu gospodarczego opartego na Bitcoinie.

Edukacja odgrywa w tym główną rolę. Bitcoin Beach oferuje kursy o różnej tematyce, oczywiście na temat wykorzystania Bitcoin, ale także z języka angielskiego, programowania czy projektowania graficznego w Photoshopie. W El Zonte płatności Bitcoinami są już powszechne. Służy do tego specjalnie zaprogramowany portfel Lightning Wallet lub aplikacja Lightning App Strike firmy Jack Mallers, która szczególnie dobrze sprawdza się w przypadku płatności międzynarodowych. Około 40 sklepów już akceptuje Bitcoin, a ponad 100 osób otrzymuje swoje wynagrodzenie w Bitcoin. Osoby starsze i niepełnosprawne otrzymują dochód podstawowy o wartości około 100 dolarów amerykańskich w Bitcoinach. Dzieci i młodzież otrzymują również wsparcie finansowe, ale w zamian muszą udowodnić udany udział w oferowanych kursach. Zachęty finansowe drastycznie zwiększyły akceptację środków płatniczych, które nadal nie są znane większości z nich.

Poprzez projekt Bitcoin Beach, prezydent Salwadoru dowiedział się o Bitcoinie. Zaprosił Jacka Mallersa z firmy Strike do pałacu prezydenckiego na rozmowę. Najwyraźniej poszło to tak dobrze, że Mallers brał udział w tworzeniu prawa wprowadzającego Bitcoiny. Nayib Bukele dostrzegł potencjał Bitcoina i chce go wykorzystać, aby pchnąć naprzód swój walczący stan. Chce on przyciągnąć inwestycje i firmy, zwłaszcza oczywiście z branży kryptowalutowej.

Pomiędzy innymi Salwador już masowo wszedł w wydobycie Bitcoina, do czego wykorzystuje tanią energię odnawialną, która jest wydobywana z licznych wulkanów tego małego kraju. Bukele już zaliczył w ten sposób PR-ową wpadkę. Ten mały kraj stał się nagle ważnym tematem we wszystkich międzynarodowych mediach. Międzynarodowa delegacja aktywistów Bitcoin odwiedziła Salwador i zadeklarowała swoje wsparcie dla prezydenta. Na jej czele stanął Brock Pierce, jeden z najważniejszych inwestorów na scenie Bitcoina, który startował jako niezależny kandydat na prezydenta USA w 2020 roku.

From „Failed State” to Pioneer

Najważniejszym tematem podczas tych konsultacji z prezydentem i różnymi ministrami było wprowadzenie Bitcoinów jako „prawnego środka płatniczego”, ale inne zastosowania technologii blockchain wkrótce znajdą się na porządku dziennym, na przykład do wpisów w księgach wieczystych, rejestrów firm lub wyborów wolnych od manipulacji. Oprogramowanie do takich zastosowań już istnieje, ale jak dotąd niewiele rządów było skłonnych z niego korzystać. Salwador również odegra w tym pionierską rolę.

Wydaje się, że Nayib Bukele swoim odważnym krokiem wywołał reakcję łańcuchową. Przyjazni Bitcoinowi politycy (których, nawiasem mówiąc, można łatwo rozpoznać po laserowych oczach na ich zdjęciach profilowych) wprowadzili również inicjatywy legislacyjne w Paragwaju i Panamie. Paragwaj jest już rajem dla górników Bitcoin, ponieważ kraj, który graniczy z Brazylią i Argentyną, ma znacznie więcej energii elektrycznej niż jego ludność może zużyć dzięki dwóm dużym elektrowniom wodnym. Energia elektryczna dla górnictwa Bitcoin jest więc tam nie tylko w 100 procentach odnawialna, ale i bezkonkurencyjnie tania. Meksyk, Argentyna i Brazylia również rozważają wprowadzenie Bitcoin jako prawnego środka płatniczego. Może to spowodować gwałtowny rozwój w regionie.

W Ameryce Łacińskiej, która od dziesięcioleci boryka się z hiperinflacją, dewaluacją walut i kontrolą kapitału, otwartość na pieniądz niepaństwowy jest szczególnie duża. Argentyńczyka, Brazylijczyka czy Wenezuelczyka nie trzeba przekonywać, żeby nie ufał rządom i bankom, to dla nich oczywiste. Zbyt często ich oszczędności zostały zniweczone przez dewaluację walut i zamrożone konta bankowe. Do tej pory preferowaną inwestycją były dolary amerykańskie kupowane na czarnym rynku w Ameryce Łacińskiej. Wraz ze spadkiem wartości dolara, którego podaż pieniądza drastycznie wzrosła w 2020 i 2021 roku w wyniku „działań Corony”, może się to zmienić. Coraz większe zaufanie zdobywają waluty odporne na inflację, takie jak Bitcoin.

Oczywiście pojawia się pytanie, czy pojęcie „prawnego środka płatniczego” jest w ogóle aktualne. Czy naprawdę trzeba prawnie zobowiązywać ludzi i firmy do przyjmowania określonej waluty? Czy wolna konkurencja walut bez żadnego przymusu nie jest lepszym rozwiązaniem? Już w 1976 r. laureat Nagrody Nobla Friedrich August von Hayek zaproponował taką „denacjonalizację pieniądza”. Wówczas wydawało się to utopią. Bitcoin urzeczywistnił wizję Hayeka o pieniądzu niepaństwowym.

Chociaż uważam, że zniesienie wszelkich przepisów dotyczących legalnego środka płatniczego jest lepszym rozwiązaniem długoterminowym, to nadal z zadowoleniem przyjmuję decyzję salwadorskiego ustawodawcy jako krok we właściwym kierunku.

Początek reakcji łańcuchowej?

Czy Salwador rzeczywiście znajdzie wielu naśladowców, to się dopiero okaże. Sytuacja tego małego nadmorskiego państwa jest dość szczególna. Waluta krajowa, colón, została zniesiona w 2001 r., a dolar amerykański został wprowadzony jako prawny środek płatniczy. Tak więc rząd już wtedy nie miał możliwości tworzenia pieniędzy z niczego. Wątpliwe jest, czy inne rządy zrezygnują z tego ważnego instrumentu władzy. Poza tym, prezydent Bukele rządzi wygodną większością dwóch trzecich głosów i dzięki temu może przeforsować prawie każdą ustawę.

Dla jego użytkowników niewątpliwą zaletą jest to, że Bitcoin ogranicza podaż pieniądza do maksymalnie 21 milionów. Jego inflacja jest matematycznie określona i dokładnie przewidywalna. Żaden polityk ani bankier centralny nie może tego zmienić. I to jest właśnie główny konflikt między normalnymi ludźmi a możnymi tego świata. Ci, którzy muszą pracować na swoje pieniądze, naturalnie wolą twardy pieniądz, który zachowuje stabilną wartość lub nawet ją zwiększa, jak Bitcoin. Ale ci, którzy kontrolują pieniądze, mogą je tworzyć z niczego i w ten sposób bogacić się kosztem innych, nie mają żadnego interesu w wolnym od zasad systemie monetarnym. Nic więc dziwnego, że Bank Światowy stanowczo odrzucił prośbę rządu Salwadoru o wsparcie we wprowadzeniu Bitcoina. Konwersja systemu finansowego na dobry pieniądz jest konieczna, ponieważ pieniądz fiat emitowany przez banki centralne jest w zasadzie bezwartościowy, szkodzi ludziom i gospodarce. Mimo spodziewanego oporu, denacjonalizacja pieniądza będzie nie do zatrzymania. Model wolnych miast prywatnych mógłby posłużyć jako wzór dla stopniowej hiperbitcoinizacji. Duże państwa o strukturze federalnej, takie jak Meksyk czy Brazylia, będą prawdopodobnie najpierw wzbraniać się przed wprowadzeniem Bitcoina jako środka płatniczego wszędzie, decentralizacją ksiąg wieczystych i przeprowadzaniem wyborów z wykorzystaniem technologii blockchain. Zamiast tego, jak zasugerował Titus Gebel, mogłyby one stworzyć specjalne strefy prawne i ekonomiczne, w których można by to wszystko wypróbować.

Meksyk, na przykład, mógłby najpierw ogłosić turystyczną twierdzę, taką jak Playa del Carmen na wybrzeżu karaibskim, strefą Bitcoin, gdzie i tak mieszka wielu aktywistów kryptowalutowych z całego świata. Jeśli eksperyment się powiedzie, może zostać rozszerzony na cały stan Quintana Roo, w którym znajdują się inne popularne wśród emigrantów i turystów ośrodki, takie jak Cancún i Tulum. Inne państwa mogą pójść za przykładem i przetestować w praktyce różne modele, w tym konkurencyjne kryptowaluty i rozwiązania blockchain. Wtedy z pewnością zwyciężą ci, którzy odniosą największy sukces. Konkurencja zawsze prowadziła do lepszych wyników niż centralne planowanie rządowe.

Bitcoin nie może być już zakazany

Możesz myśleć, że działania Salwadoru są PR-owe i symboliczne, ale prawnie zmieniają one sytuację. Waluta, która jest prawnym środkiem płatniczym w danym kraju, automatycznie ma inny status prawny, niezależnie od tego, jak mały i nieistotny gospodarczo jest ten kraj. Bitcoin nie może być już traktowany jako przechowywanie wartości jak złoto, jak to jest powszechne w wielu miejscach, ale musi być traktowany jak każda inna waluta zagraniczna. Ci, którzy osiągają zyski kursowe z Bitcoin, nie muszą już płacić od nich pełnej stawki podatkowej, ale 25-procentowy końcowy podatek u źródła, który jest zwyczajowo stosowany w handlu walutami. Wadą jest jednak to, że zyski po roku nie są już wolne od podatku, jak to było wcześniej w przypadku kosztowności w wielu krajach.


W Niemczech mamy do czynienia z zabawną sytuacją prawną, w której Bitcoin nie może być już oficjalnie uznawany za kryptowalutę, ponieważ zgodnie z tekstem ustawy kryptowaluty są definiowane m.in. przez fakt, że nie są prawnym środkiem płatniczym. Przypuszczalnie ustawa ta zostanie wkrótce dostosowana do rzeczywistości, podobnie jak, miejmy nadzieję, wiele przestarzałych przepisów regulujących kwestie finansowe. W każdym razie, zakazanie Bitcoina powinno być teraz wykluczone, ponieważ zakazanie oficjalnej waluty innego państwa byłoby naruszeniem prawa międzynarodowego.

Czy projekt ustawy Nayiba Bukele sprawdzi się w praktyce? Czy wiele firm kryptowalutowych rzeczywiście założy sklep w Salwadorze i stworzy tam miejsca pracy? Czy wprowadzenie zdrowej waluty pobudzi zdewastowaną gospodarkę, jak to uczynił Ludwig Erhard w 1948 r., wprowadzając markę niemiecką i znosząc wszelkie kontrole płac i cen?

Jeśli tak, to efekt naśladownictwa będzie ogromny. Wielkie zmiany zwykle zaczynają się od małych kroków. Kto by pomyślał, że utworzenie specjalnej strefy ekonomicznej w Shenzhen pod koniec lat 70. ubiegłego wieku zmieni zubożałe komunistyczne Chiny w turbokapitalistyczną potęgę gospodarczą w ciągu zaledwie kilku dekad? Czy Salwador może stać się Shenzhen Ameryki Łacińskiej?

Więcej będziemy wiedzieć prawdopodobnie już pod koniec 2021 roku. Następnie scena Bitcoin spotka się na Latin American Bitcoin Conference, która co roku odbywa się w innym kraju. Po Argentynie, Brazylii, Meksyku, Kolumbii, Chile i Urugwaju, w tym roku przyszła kolej na Salwador.

Related Posts

Leave a Comment